Mój Croatian Trip :)
: 24 sie 2017, 17:18
Hej, lubię pisać więc (o)piszę, moją przygodę Velem.

Dokładnie 24.06.2016, powiedziałem sobie z narzeczoną sakramentalne tak, co więcej dwa dni później, bez przygotowania, byliśmy już królową lawet w trasie do Chorwacji !
Tego roku, stwierdziliśmy że jedziemy w pełni przygotowani Velem, tylko czy auto jak Vela da się przygotować?
Klasyka gatunku mówi jasno "gdy już zrobisz przepustnicę, wiązkę, sprężyny, prawą półoś, wycieki, przykleisz języczek w czytniku, wymienisz linkę podnoszenia szyby, i gdy już myślisz że nic się wydarzyć nie może, nagle Vel pokazuje Tobie że jednak jest jeszcze element którego nie naprawiałeś " (pozdrowienia dla Tomka).
Pierwsza rzecz to kolekcja map (Alpy, Niemcy, Europa i Major Road)

Bańka płynu chłodniczego, bańka oleju, bańka płynu do spryskiwaczy, płyn hamulcowy, i pół walizki z narzędziami aby nie dać się zaskoczyć.
Dodatkowo DDT2000 i naładowany laptop.
Wszystko zapakowane więc lecimy !


Jechaliśmy na 3 auta, chociaż znajomi jechali dużo dalej, w głąb Chorwacji, wyposażeni w CB radia, od początku prowadziliśmy wymianę zdań, dzięki czemu Vel zaskakiwał kosztami spalania gazu, oraz co najważniejsze wyposażeniem.
Gdy znajomi przykrywali się kocami w aucie, ja włączałem grzane fotele - wszyscy wow.
Gdy znajomi walczyli z nawigacjami na szybę, ja informowałem ich o korkach z C8000 - znowu wow.
Gdy znajomi zamykali nawiewy bo jechaliśmy przez zadymiony tunel, mi automatycznie czujnik toksyczności zmienił tryb na obieg wewnętrzny - znowu wow.
Gdy znajomi mieli problem ze strzelającymi bezpiecznikami z rozgałęziaczy zapalniczek, ja mam na pokładzie 3 gniazda - znowu wow.
W ciągu dnia bywało nawet :

Piękne widoki :






Salon Renault i Fabryka Renault:


Ogólnie to, na co narzekałem w Polsce, okazało się niedocenione w krajach zachodnich, oraz Chorwacji - Carminat 8000.
Okazuje się że Polska to taki kraj, gdzie przebudowa drogi np.nawierzchni wiąże się z przesunięciem drogi, dodaniu 18 rond, 5 wysepek, i innych. Autostrad w Niemczech i innych dróg tak się nie robi, w Chorwacji gdzie trasa wytyczona między skałami aktualna będzie jeszcze za 200 lat, Carminat pokazuje pazur.
Najważniejsza funkcja TMC - przydatna w Niemczech i Austrii dumnie pokazywała korki, wypadki i inne.
W których musiałem stać, czasami 23km i kilka godzin :/


Na lawetach i poboczach stały :





Co ciekawe, rok temu, w miejscowym porcie, w luksusowej Marinie w Tribunj, dokładnie na miejscu nr.2, stał piękny, granatowy Vel, Initiale, w którym się zakochałem. Gdy przyjechałem do Tribunj swoim Velem, w tym samym miejscu zastał mnie smutny widok.

A na pewnym szrocie...

Auto, gdzie się nie pojawiło budziło zainteresowanie, w Niemczech i Austrii przy tankowaniu, obsługa stacji się dziwiła co to za auto, gdyż takiego nigdy jeszcze nie widzieli. Przy ruchliwej autostradzie w Chorwacji Pan stwierdził że przez 10 lat widział tylko dwa takie.
Po całej podróży auto wyglądało jak pobojowisko, pomimo tego że myłem je dwukrotnie:
Łącznie, auto w ciągu 9 dni, przejechało 4228 kilometrów.

Wiem jedno, pokochałem to auto, mimo wszystkich jego wad.
Może być nazywana królem lawet, wyśmiewany w każdy możliwy sposób, ale to jaki jest czyni go wyjątkowym.. bo rzadko kto, zdecydowałby się jechać swoim autem w tak daleką podróż, oczywiście zrzucając winę na lenistwo, zbyt dużą odległość i inne.
Vel, tak jak i Laguna, zawiozły mnie ze Szczecinka do Tribunj, tam dzielnie znosiły temperatury, oraz przywiozły mnie do domu, bez najmniejszych problemów, co czyni je autami wyjątkowymi.

"VelSatisem się nie jeździ. VelSatisem się podróżuje"

Dokładnie 24.06.2016, powiedziałem sobie z narzeczoną sakramentalne tak, co więcej dwa dni później, bez przygotowania, byliśmy już królową lawet w trasie do Chorwacji !
Tego roku, stwierdziliśmy że jedziemy w pełni przygotowani Velem, tylko czy auto jak Vela da się przygotować?
Klasyka gatunku mówi jasno "gdy już zrobisz przepustnicę, wiązkę, sprężyny, prawą półoś, wycieki, przykleisz języczek w czytniku, wymienisz linkę podnoszenia szyby, i gdy już myślisz że nic się wydarzyć nie może, nagle Vel pokazuje Tobie że jednak jest jeszcze element którego nie naprawiałeś " (pozdrowienia dla Tomka).
Pierwsza rzecz to kolekcja map (Alpy, Niemcy, Europa i Major Road)

Bańka płynu chłodniczego, bańka oleju, bańka płynu do spryskiwaczy, płyn hamulcowy, i pół walizki z narzędziami aby nie dać się zaskoczyć.
Dodatkowo DDT2000 i naładowany laptop.
Wszystko zapakowane więc lecimy !


Jechaliśmy na 3 auta, chociaż znajomi jechali dużo dalej, w głąb Chorwacji, wyposażeni w CB radia, od początku prowadziliśmy wymianę zdań, dzięki czemu Vel zaskakiwał kosztami spalania gazu, oraz co najważniejsze wyposażeniem.
Gdy znajomi przykrywali się kocami w aucie, ja włączałem grzane fotele - wszyscy wow.
Gdy znajomi walczyli z nawigacjami na szybę, ja informowałem ich o korkach z C8000 - znowu wow.
Gdy znajomi zamykali nawiewy bo jechaliśmy przez zadymiony tunel, mi automatycznie czujnik toksyczności zmienił tryb na obieg wewnętrzny - znowu wow.
Gdy znajomi mieli problem ze strzelającymi bezpiecznikami z rozgałęziaczy zapalniczek, ja mam na pokładzie 3 gniazda - znowu wow.
W ciągu dnia bywało nawet :

Piękne widoki :






Salon Renault i Fabryka Renault:


Ogólnie to, na co narzekałem w Polsce, okazało się niedocenione w krajach zachodnich, oraz Chorwacji - Carminat 8000.
Okazuje się że Polska to taki kraj, gdzie przebudowa drogi np.nawierzchni wiąże się z przesunięciem drogi, dodaniu 18 rond, 5 wysepek, i innych. Autostrad w Niemczech i innych dróg tak się nie robi, w Chorwacji gdzie trasa wytyczona między skałami aktualna będzie jeszcze za 200 lat, Carminat pokazuje pazur.
Najważniejsza funkcja TMC - przydatna w Niemczech i Austrii dumnie pokazywała korki, wypadki i inne.
W których musiałem stać, czasami 23km i kilka godzin :/


Na lawetach i poboczach stały :






Co ciekawe, rok temu, w miejscowym porcie, w luksusowej Marinie w Tribunj, dokładnie na miejscu nr.2, stał piękny, granatowy Vel, Initiale, w którym się zakochałem. Gdy przyjechałem do Tribunj swoim Velem, w tym samym miejscu zastał mnie smutny widok.

A na pewnym szrocie...

Auto, gdzie się nie pojawiło budziło zainteresowanie, w Niemczech i Austrii przy tankowaniu, obsługa stacji się dziwiła co to za auto, gdyż takiego nigdy jeszcze nie widzieli. Przy ruchliwej autostradzie w Chorwacji Pan stwierdził że przez 10 lat widział tylko dwa takie.
Po całej podróży auto wyglądało jak pobojowisko, pomimo tego że myłem je dwukrotnie:

Łącznie, auto w ciągu 9 dni, przejechało 4228 kilometrów.

Wiem jedno, pokochałem to auto, mimo wszystkich jego wad.
Może być nazywana królem lawet, wyśmiewany w każdy możliwy sposób, ale to jaki jest czyni go wyjątkowym.. bo rzadko kto, zdecydowałby się jechać swoim autem w tak daleką podróż, oczywiście zrzucając winę na lenistwo, zbyt dużą odległość i inne.
Vel, tak jak i Laguna, zawiozły mnie ze Szczecinka do Tribunj, tam dzielnie znosiły temperatury, oraz przywiozły mnie do domu, bez najmniejszych problemów, co czyni je autami wyjątkowymi.

"VelSatisem się nie jeździ. VelSatisem się podróżuje"