
Dokładnie 24.06.2016, powiedziałem sobie z narzeczoną sakramentalne tak, co więcej dwa dni później, bez przygotowania, byliśmy już królową lawet w trasie do Chorwacji !
Tego roku, stwierdziliśmy że jedziemy w pełni przygotowani Velem, tylko czy auto jak Vela da się przygotować?
Klasyka gatunku mówi jasno "gdy już zrobisz przepustnicę, wiązkę, sprężyny, prawą półoś, wycieki, przykleisz języczek w czytniku, wymienisz linkę podnoszenia szyby, i gdy już myślisz że nic się wydarzyć nie może, nagle Vel pokazuje Tobie że jednak jest jeszcze element którego nie naprawiałeś " (pozdrowienia dla Tomka).
Pierwsza rzecz to kolekcja map (Alpy, Niemcy, Europa i Major Road)

Bańka płynu chłodniczego, bańka oleju, bańka płynu do spryskiwaczy, płyn hamulcowy, i pół walizki z narzędziami aby nie dać się zaskoczyć.
Dodatkowo DDT2000 i naładowany laptop.
Wszystko zapakowane więc lecimy !


Jechaliśmy na 3 auta, chociaż znajomi jechali dużo dalej, w głąb Chorwacji, wyposażeni w CB radia, od początku prowadziliśmy wymianę zdań, dzięki czemu Vel zaskakiwał kosztami spalania gazu, oraz co najważniejsze wyposażeniem.
Gdy znajomi przykrywali się kocami w aucie, ja włączałem grzane fotele - wszyscy wow.
Gdy znajomi walczyli z nawigacjami na szybę, ja informowałem ich o korkach z C8000 - znowu wow.
Gdy znajomi zamykali nawiewy bo jechaliśmy przez zadymiony tunel, mi automatycznie czujnik toksyczności zmienił tryb na obieg wewnętrzny - znowu wow.
Gdy znajomi mieli problem ze strzelającymi bezpiecznikami z rozgałęziaczy zapalniczek, ja mam na pokładzie 3 gniazda - znowu wow.
W ciągu dnia bywało nawet :

Piękne widoki :






Salon Renault i Fabryka Renault:


Ogólnie to, na co narzekałem w Polsce, okazało się niedocenione w krajach zachodnich, oraz Chorwacji - Carminat 8000.
Okazuje się że Polska to taki kraj, gdzie przebudowa drogi np.nawierzchni wiąże się z przesunięciem drogi, dodaniu 18 rond, 5 wysepek, i innych. Autostrad w Niemczech i innych dróg tak się nie robi, w Chorwacji gdzie trasa wytyczona między skałami aktualna będzie jeszcze za 200 lat, Carminat pokazuje pazur.
Najważniejsza funkcja TMC - przydatna w Niemczech i Austrii dumnie pokazywała korki, wypadki i inne.
W których musiałem stać, czasami 23km i kilka godzin :/


Na lawetach i poboczach stały :






Co ciekawe, rok temu, w miejscowym porcie, w luksusowej Marinie w Tribunj, dokładnie na miejscu nr.2, stał piękny, granatowy Vel, Initiale, w którym się zakochałem. Gdy przyjechałem do Tribunj swoim Velem, w tym samym miejscu zastał mnie smutny widok.

A na pewnym szrocie...

Auto, gdzie się nie pojawiło budziło zainteresowanie, w Niemczech i Austrii przy tankowaniu, obsługa stacji się dziwiła co to za auto, gdyż takiego nigdy jeszcze nie widzieli. Przy ruchliwej autostradzie w Chorwacji Pan stwierdził że przez 10 lat widział tylko dwa takie.
Po całej podróży auto wyglądało jak pobojowisko, pomimo tego że myłem je dwukrotnie:

Łącznie, auto w ciągu 9 dni, przejechało 4228 kilometrów.

Wiem jedno, pokochałem to auto, mimo wszystkich jego wad.
Może być nazywana królem lawet, wyśmiewany w każdy możliwy sposób, ale to jaki jest czyni go wyjątkowym.. bo rzadko kto, zdecydowałby się jechać swoim autem w tak daleką podróż, oczywiście zrzucając winę na lenistwo, zbyt dużą odległość i inne.
Vel, tak jak i Laguna, zawiozły mnie ze Szczecinka do Tribunj, tam dzielnie znosiły temperatury, oraz przywiozły mnie do domu, bez najmniejszych problemów, co czyni je autami wyjątkowymi.

"VelSatisem się nie jeździ. VelSatisem się podróżuje"