3,5 V6 wymiana świec.
: 04 lip 2019, 20:35
Dziś wymieniłem świece u siebie. Ogólnie robota prosta, ale wkurzająca. Wymagane cierpliwość i małe ręce.
Potrzebujemy świece u mnie denso IKH16TT,
do tego uszczelka kolektora ssącego 7701066528, ale tej już nie kupimy nawet w serwisie, ale za to do nissana 14032-8J10A jest dużo, tutaj zamiennik Reinz 71-53657-00.
Jeśli chcesz wymieniać wszystko, to inne uszczelki też są dostępne.
Zestaw kluczy małych i dużych, lusterko i opaski zaciskowe.
Odkurzacz.
Na początek wywaliłem akumulator i rozpiąłem kolektor doprowadzający powietrze przy filtrze. Potem za filtrem przy przepływomierzu.
Wykręciłem górną obudowę filtra i ustawiłem w wygodniejszej pozycji.
Potem przyszedł czas na wykręcenie osprzętu przykręconego do kolektora i odpięcie wtyczek. Zarówno tych z przodu, jak i z tyłu.
Potem odkręcamy kolektor, dwie nakrętki i 3 śruby, pozwoli to nam przesuwać go, co jest potrzebne do odłączenia tylnych przewodów gumowych, najczęściej są one na opaski zaciskowe lub skręcane.
Pamiętaj, by włożyć szmaty do otworów kolektora by syf i inne przedmioty nie wpadły do kolektora i zaworów.
Przy przepustnicy są przewody wodne, ale nic tam nie cieknie, a z tyłu po prawej od odmy i podciśnień.
Jak już mamy odkręcone wszystkie stelaże, przewody gumowe i kostki, to mamy luźny kolektor, który można wyciągnąć na zewnątrz.
Jest tam trochę zachodu z kręceniem i podnoszeniem go, trzeba uważać na przewody od cewek idące pod kolektorem.
Odkurzamy wszystko dokoła, by paprochy nie wpadły, gdzie nie trzeba.
Jak już go mamy wyciągniętego to sprawa jest w miarę prosta, dobry klucz do świec, przedłużka, i po kolei zdejmujemy cewki i wymieniamy świece.
U mnie już ktoś to robił, były NGK, ale nie były w dobrym stanie. O ile kolor świecy był ok, o tyle nagromadzone efekty spalania paliwa już trochę wyglądały jak kamień.
Po wymianie świec czas na czyszczenie kolektora ssącego z resztek starej uszczelki, przy okazji można przepłukać kanały kolektora, odmę i trochę przeczyścić przepustnicę i przepływomierz.
Składanie jest w trochę innej kolejności. Zakładamy luźno kolektor, bez uszczelki. Nie przykręcamy, tylko ustawiamy na miejscu. Potem możemy nim manewrować przy zakładaniu węży i przewodów i kostek. Jak już z grubsza wszystko pasuje, dopiero teraz wyciągamy szmaty, jeszcze raz odkurzacz i zakładamy nową uszczelkę kolektora, i zakładamy na to kolektor i lekko łapiemy śrubami. Nie dokręcamy na sztywno.
Teraz zakładamy przepływomierz, ustawiamy filtr powietrza i kanał dolotowy i stelaże osprzętu.
Jeszcze raz sprawdzamy, czy kolektor nie przyciska żadnych przewodów, czy pasują one na swoje miejsca i skręcamy na sztywno kolektor,
Potrzebny jest klucz dynamometryczny lub wyczucie w ręku, pamiętaj, to jest aluminium.
Na koniec wkładamy akumulator i czas na próbę. Porównanie ze zdjęciem czy wszystko jest na swoim miejscu i można odpalać.
U mnie po odpaleniu, trochę krztusił się, pewnie resztki preparatu z kolektora, potem już wszystko bez zarzutu.
Zerknięcie czy nic nie cieknie i spojrzenie na zegarek. Cztery godziny dla osoby mającej pojęcie o tym, co robi, być może teraz dałbym radę w trzy, ale robota jest męcząca, spadające klucze za silnik wkurzają jeszcze bardziej.
No i trzeba uważać na przewody i kostki.
Z plusów można ocenić stan silnika, u mnie wydaje się w niezłym stanie. Odma czysta, kolektory lekko tłuste i trochę sadzy. Przepustnica w podobnym stanie. Poza tym brak wycieków spod dekli i w dziurach na świece. Cewki niepopalone bez śladów uszkodzeń, kostki i przewody podobnie. Jedynie co zauważyłem to pęknięcie na zbiorniku cieczy chłodzącej, więc pewnie niedługo i to trzeba będzie zrobić.
Potrzebujemy świece u mnie denso IKH16TT,
do tego uszczelka kolektora ssącego 7701066528, ale tej już nie kupimy nawet w serwisie, ale za to do nissana 14032-8J10A jest dużo, tutaj zamiennik Reinz 71-53657-00.
Jeśli chcesz wymieniać wszystko, to inne uszczelki też są dostępne.
Zestaw kluczy małych i dużych, lusterko i opaski zaciskowe.
Odkurzacz.
Na początek wywaliłem akumulator i rozpiąłem kolektor doprowadzający powietrze przy filtrze. Potem za filtrem przy przepływomierzu.
Wykręciłem górną obudowę filtra i ustawiłem w wygodniejszej pozycji.
Potem przyszedł czas na wykręcenie osprzętu przykręconego do kolektora i odpięcie wtyczek. Zarówno tych z przodu, jak i z tyłu.
Potem odkręcamy kolektor, dwie nakrętki i 3 śruby, pozwoli to nam przesuwać go, co jest potrzebne do odłączenia tylnych przewodów gumowych, najczęściej są one na opaski zaciskowe lub skręcane.
Pamiętaj, by włożyć szmaty do otworów kolektora by syf i inne przedmioty nie wpadły do kolektora i zaworów.
Przy przepustnicy są przewody wodne, ale nic tam nie cieknie, a z tyłu po prawej od odmy i podciśnień.
Jak już mamy odkręcone wszystkie stelaże, przewody gumowe i kostki, to mamy luźny kolektor, który można wyciągnąć na zewnątrz.
Jest tam trochę zachodu z kręceniem i podnoszeniem go, trzeba uważać na przewody od cewek idące pod kolektorem.
Odkurzamy wszystko dokoła, by paprochy nie wpadły, gdzie nie trzeba.
Jak już go mamy wyciągniętego to sprawa jest w miarę prosta, dobry klucz do świec, przedłużka, i po kolei zdejmujemy cewki i wymieniamy świece.
U mnie już ktoś to robił, były NGK, ale nie były w dobrym stanie. O ile kolor świecy był ok, o tyle nagromadzone efekty spalania paliwa już trochę wyglądały jak kamień.
Po wymianie świec czas na czyszczenie kolektora ssącego z resztek starej uszczelki, przy okazji można przepłukać kanały kolektora, odmę i trochę przeczyścić przepustnicę i przepływomierz.
Składanie jest w trochę innej kolejności. Zakładamy luźno kolektor, bez uszczelki. Nie przykręcamy, tylko ustawiamy na miejscu. Potem możemy nim manewrować przy zakładaniu węży i przewodów i kostek. Jak już z grubsza wszystko pasuje, dopiero teraz wyciągamy szmaty, jeszcze raz odkurzacz i zakładamy nową uszczelkę kolektora, i zakładamy na to kolektor i lekko łapiemy śrubami. Nie dokręcamy na sztywno.
Teraz zakładamy przepływomierz, ustawiamy filtr powietrza i kanał dolotowy i stelaże osprzętu.
Jeszcze raz sprawdzamy, czy kolektor nie przyciska żadnych przewodów, czy pasują one na swoje miejsca i skręcamy na sztywno kolektor,
Potrzebny jest klucz dynamometryczny lub wyczucie w ręku, pamiętaj, to jest aluminium.
Na koniec wkładamy akumulator i czas na próbę. Porównanie ze zdjęciem czy wszystko jest na swoim miejscu i można odpalać.
U mnie po odpaleniu, trochę krztusił się, pewnie resztki preparatu z kolektora, potem już wszystko bez zarzutu.
Zerknięcie czy nic nie cieknie i spojrzenie na zegarek. Cztery godziny dla osoby mającej pojęcie o tym, co robi, być może teraz dałbym radę w trzy, ale robota jest męcząca, spadające klucze za silnik wkurzają jeszcze bardziej.
No i trzeba uważać na przewody i kostki.
Z plusów można ocenić stan silnika, u mnie wydaje się w niezłym stanie. Odma czysta, kolektory lekko tłuste i trochę sadzy. Przepustnica w podobnym stanie. Poza tym brak wycieków spod dekli i w dziurach na świece. Cewki niepopalone bez śladów uszkodzeń, kostki i przewody podobnie. Jedynie co zauważyłem to pęknięcie na zbiorniku cieczy chłodzącej, więc pewnie niedługo i to trzeba będzie zrobić.