Nie wiem co to znaczy "spokojna jazda po mieście" bo miasta są BARDZO różne, ale ja nie widzę w tym spalaniu nic dziwnego. Zwłaszcza, że w podpisie widzę "Warszawa". No chyba, że kiedyś było inaczej i dopiero teraz apetyt na paliwo jest zwiększony? Napisz ile doi na trasie to będzie można coś powiedzieć na ten temat, inaczej spalania NIE DA SIĘ porównać w żaden sposób.
U mnie 2.0T z automatem, średnia z 41tys to 13,7 l/100 (LPG i PB w sumie). Po mieście znacznie, znacznie więcej. Większość przebiegu to miasto i autostrady. A jest to przecież ciężka krowa, dość wysoki samochód, wg mnie w normie.
Dla porównania stare Volvo S70 TDI (też automat) przez 50tys spaliło mi średnio 7,9l/100km. W mieście naturalnie znowu - znacznie wiecej, nigdy poniżej 10, raczej około 12-15. A to znacznie lżejsze auto i diesel.
Stara Meganka 1,9dci (manual, bez klimy, leciutki złom, na autostradach urywało uszy więc jeździło się wolniej) spaliła średnio 6,2l/100km. Po mieście naturalnie... no dużo więcej.
Nie wyobrażam sobie jak wielkie auto z automatem, gdy ciągle ciśnie się na przemian gaz - hamulec (ruch miejski) miałoby spalić max 14-15l i to gazu czyli jakieś raptem niecałe dwa razy tyle co przy jednostajnej, powolnej jeździe na trasie! Przecież 20 minut w korku to już będzie z pół litra, stojąc i nie ruszając się ani o metr! To jest tyle ile zejdzie na przejechanie 5km ze średnim spalaniem 10l/100km. Stojąc w miejscu. Sorry, ale dla mnie to bajki, później ludzie szukają sobie problemów
