Moje stare Volvo S70 TDI w automacie doiło jeżdżąc tylko po mieście od 12 gdy odpalałem zimne auto i spokojnie, bez tłoku sobie pomykałem do nieskończoności gdy były duże korki. I to jest auto nieco lżejsze niż Vel Satis. Megane I DCI, manual potrafiło spokojnie zeżreć z 10 litrów w górę.
Zatankowany w niedzielny wieczór Vel Satis 2.0T automat po tygodniu jazdy tylko do pracy i na zakupy pokazuje wg kompa średnie około 25l/100, a po drodze do roboty stoję w jakimś małym korku może z 5 minut. Z drugiej strony autostrada, tempomat i jazda zgodnie z ograniczeniami prędkości (czyli 120-140, na ogół 140) i na 40 litrach GAZU zrobiłem 370km.
Czyżbym miał trzy niesprawne auta?
Do czego zmierzam: autor nie podał co to za miasto. I dajmy sobie spokój z czytaniem opini typu pali X Y Z w mieście, ludzie podają jakieś kosmicznie niskie wartości nie podając często, że to miasto ma dwa skrzyżowania. Później jest sto podobnych tematów na każdym forum.
Autor na ogół marudzi, że mu dużo pali ale nie wiadomo gdzie jeździ, a pod spodem na ogół jest milion komentarzy (np. na volvoforum jest trochę użytkowników
) o tym, że innym pali mniej też nie wiadomo gdzie. Po kilkunastu stronach zaczyna się wojna o to kto ma niesprawne auto albo nie umie biegów zmieniać
Mój ojciec usiłuje mi wmówić, że jego focus 1.6 benzyna spala po Wrocławiu 5,5 litra. Jak chcę dać mu fory i założyć się o nasze samochody - zatankujemy do pełna, wyjeździmy bak i jak będzie poniżej 7 to Renault jest twoje jak więcej Ford jest mój - to nie chce podjąć rękawicy bajkopisarz
Podsumowując: jak na trasie pali normalnie to w mieście też pewnie pali normalnie, tylko za dużo się naczytałeś o tym jak innym pali mniej. Jak na trasie żłopie nienaturalnie dużo to można zacząć szukać przyczyn.
A tak w ogóle właśnie zauważyłem, że odpisywanie autorowi tematu to juz nekrofilia, post z grudnia 2016