VelSatis.pl

Do wszystkich Velsatowiczów mam fajne miejsce (plac) w Kutnie gdzie można się zjechać,pogadać przy kiełbasce z grila,z zimnym napojem,piwkiem i możemy wymieniać się doświadczeniami, i wrażeniami naszych velków. Oczywiści Was tylko interesuje i obowiązuje przyjazd na miejsce. Właściciel placu zgodził się od razu jak mu powiedziałem,że chciałbym tu zrobić zlot nie zwykłych aut. Zlot może się odbyć w lipcu,w sierpniu-to zależy od Was i waszych możliwości. No niech w końcu zacznie się gdzieś ten zlot. To może już póżniej będzie o wiele łatwiej, o kolejny zlot. Więc czekam na wasze opinie i komentarze,co do tego pomysłu. Czasu nie wiele.

Ogólnie myślimy nad przyszłym rokiem aby ogarnąć temat ogolnopolskiego.

W Kutnie można by ogarnąć coś jednodniowego, kwestia wybrania jakiegoś święta aby pojechać tam

Więc można z organizować coś jednodniowego np. we wrześniu w weekend na Święto Róży to jest zaj.....a impreza ogólnopolska (kto z ościennych okolic ten wie o czym piszę). W tych dniach(bo to jest sobota-niedziela) jest multum ludzi. Wyobrażacie sobie kolumne jadących velków jakie było by tym zainteresowanie. Jakie rozmiary miałaby wyobrażnia ludzka widząc nasze auta.

Jestem za

Ponad 400km ale mysle ze cos z tego bedzie

No ja jestem za jak najbardziej

Sati jest ponad 400km,ale nie będziesz żałował. Tak jak ja nie żałowałem jak w tamtym roku w sierpniu pojechałem (velkiem) pierwszy raz do Zakopca na urlop. I co? Będę tam wracał tak mi się podobało.

He he... dlatego napisalem ze cos z tego bedzie. W tamtym roku bylem Velkiem w Bialymstoku i stwierdzilem ze podrozowanie tym autem nalezy do przyjemnosci wiec kilometry dla mnie nie sa przeszkoda.

Sati pisząc,że pierwszy raz pojechałem velkiem do zakopca-to miałem na myśli Zakopane,że mi się podobało i dla tego będę wracał do Zakopca. A jazda Velkiem to sama przyjemność i odpoczynek w czasie jazdy. Przejechałem 500km z Konina do Zakopca,a moja żona na to,że nie czuje w ogóle zmęczenia tą podróżą. Po prostu POEZJA.

Nie mam daleko, nie mogę wykluczyć Z tym, że o obiecywaniu też mowy być nie może, pracuję czasem dziwnie i takie na przykład słowo weekend niewiele dla mnie znaczy - a planowanie zwykle na ostatnią chwilę. W każdym razie pomysł sympatyczny.