Otwory techniczne - małe ostrzeżenie
: 07 maja 2017, 19:39
Witam Was moi drodzy 
Ogólnie temat rozpoczyna się tak...nie mam co robić w niedzielę, a w planach dorwanie się do kostki pod fotelem pasażera, która o dziwo cała zaśniedziała, ale no nic, zaczynam rozbiórkę, odkręcam fotel i ręka ląduje pod wykładziną aby odpiąć spinkę....i szok, cała mokra. Uspokojony że nie jest to płyn chłodniczy stwierdzam że auto musiało się chyba topić, ale pod wykładziną kierowcy suchutko.
Niestety po demontażu plastików, zmuszony byłem pociąć wykładzinę aby nie demontować połowy auta, a część która została w aucie jest sucha. Po zdjęciu okazało się że w aucie stoi ok 4 cm wody, gąbki są całe mokre, tak więc szybko rozkleiłem otwór technologiczny i woda spłynęła ale zalało pół garażu.
Gąbki leżały i ściekały 2 godziny, z auta wyssałem odkurzaczem litr wody, a w domu z gąbek 2 x 1.8l pojemnik.
Gąbki dalej są mokre ale się już bardziej wyciągnąć z nich wody, toteż resztę musi załatwić kaloryfer.
Winny okazał się fabryczny otwór montażowy, pod którym są dwie śruby (wygląda tak jakby auto zostało złączone z podwoziem, dokręcono a później mastyką i zaślepkami ukrywano wszystko, gdyż gdy zdjąłem klapkę (mocno była przyklejona) na dolnej krawędzi, brakowało ok 0.5cm mastyki, którędy to woda ochoczo wlatywała.
To wyjaśnia problem z zimowym parowaniem szyb.


Woda stała trochę niżej niż czerwona kreska - gdy się przyjrzycie zobaczycie linie


Ogólnie temat rozpoczyna się tak...nie mam co robić w niedzielę, a w planach dorwanie się do kostki pod fotelem pasażera, która o dziwo cała zaśniedziała, ale no nic, zaczynam rozbiórkę, odkręcam fotel i ręka ląduje pod wykładziną aby odpiąć spinkę....i szok, cała mokra. Uspokojony że nie jest to płyn chłodniczy stwierdzam że auto musiało się chyba topić, ale pod wykładziną kierowcy suchutko.
Niestety po demontażu plastików, zmuszony byłem pociąć wykładzinę aby nie demontować połowy auta, a część która została w aucie jest sucha. Po zdjęciu okazało się że w aucie stoi ok 4 cm wody, gąbki są całe mokre, tak więc szybko rozkleiłem otwór technologiczny i woda spłynęła ale zalało pół garażu.
Gąbki leżały i ściekały 2 godziny, z auta wyssałem odkurzaczem litr wody, a w domu z gąbek 2 x 1.8l pojemnik.
Gąbki dalej są mokre ale się już bardziej wyciągnąć z nich wody, toteż resztę musi załatwić kaloryfer.
Winny okazał się fabryczny otwór montażowy, pod którym są dwie śruby (wygląda tak jakby auto zostało złączone z podwoziem, dokręcono a później mastyką i zaślepkami ukrywano wszystko, gdyż gdy zdjąłem klapkę (mocno była przyklejona) na dolnej krawędzi, brakowało ok 0.5cm mastyki, którędy to woda ochoczo wlatywała.
To wyjaśnia problem z zimowym parowaniem szyb.


Woda stała trochę niżej niż czerwona kreska - gdy się przyjrzycie zobaczycie linie
