Strona 1 z 4

Dyskusja o oponach

: 24 lut 2017, 00:24
autor: KaMis
Na jakich oponach jeździsz? Ja na zimę kupiłem nowe nokiany bo był założone slicki i bardzo sobie chwale a na wiosnę myślę o zetexach.

Re: Dyskusja o oponach

: 24 lut 2017, 00:32
autor: sasio
Ogólnie zasada jest jedną która wyznaje sam.
Wolę nowe chińskie co 3 lata niż jedne markowe na 10 lat.

Nie podlega dyskusji że porównując nowego Continental i Wanli ten pierwszy wygra w kazdym możliwym teście ale...najwięcej o oponach krzyczą ludzie którzy kupili markowe wraz z autem i ich wysokość pozwala jako tako jeszcze jeździć, wtedy "Kowalski" jest królem bo jeździ na Pirelli, Michelin, gdy się zużywają już jest gorzej bo trzeba trochę wydać.
Obecnie zakup nowych 245/45/18 do Vela marki Continental to koszt 4.500 złotych, czyli w moim wypadku 1/3 wartości auta.

Od kiedy miałem Twingo w 2011 kupiłem chińskie najtańsze opony Mentor, na zimę typowa kostką, przejezdzilem dwie zimy nie było problemu.
Do Laguny jeszcze lepiej na zimę kupiłem bieżnikowane i też nie narzekałem, na lato Dayton.

Teraz w Velu na zimę mam 255/55/17 GoodRide , a na lato kupiłem jakieś Imperial 245/45/18.

Chińskie opony uczą pokory, bo znam dużo osób które odwiedziły szpital myśląc że mam 163KM + Continental na felgach + ABS, ESP i inne systemy.
Na chinolach nie poszalejesz ale też nie jest to moim celem, a jeżdżę głównie w koło domu, toteż nawet letnie w zimę dałoby rade

Temat podzieliłem.

Re: Dyskusja o oponach

: 02 mar 2017, 22:33
autor: DARO
Cześć
Opony na lato Nexen N6000 225/55/17 XL, zimą Nexen WINGUARD SPORT 225/55/17 XL.
Jazda mieszana autostrada - miasto (dojazd do pracy 40 km w jedną stronę) i muszę powiedzieć że te Korańskie opony są całkiem przyzwoite, a cena za ten rozmiar jest przystępna.
Pozdrawiam

Re: Dyskusja o oponach

: 05 mar 2017, 10:10
autor: obuwie
Ja właśnie stanąłem przed małym dylematem. Wczoraj zmieniłem koła na letnie. Gdy kupowałem auto (na zimówkach) lało i było ciemno, więc później przyjechałem na wieś, wrzuciłem koła do szopy i do wczoraj tyle je widziałem. Ogólnie stwierdzam, że opony to śmietnik, chociaż na oryginalnych 18" auto przynajmniej jest ładniejsze niż Multipla, nie to co czarne stalowe 17", tylko dwa dekielki Renault muszę zdobyć bo nie ma :). Niby jeszcze nie strasznie łyse, ale wyglądają na nierówno zużyte i bardzo zmęczone życiem. No i mam wrażenie, że auto lekko zjeżdża na tym na prawo. I teraz warianty mam następujące:

- przejechać na tym to lato i potem kupić opony - bo wydatków i tak będzie jeszcze związanych z autem w najbliższym czasie niemało, poza tym poprzednie samochody nauczyły mnie, żeby jednak nie kupować wszystkiego natychmiast, nie pali się.
- kupić coś już teraz

I znów - mogę kupić dobre, markowe, nowe opony za dużo pieniędzy. Tylko w sumie po co? Jeszcze nie zdarzyło mi się przejechać na żadnych oponach więcej niż półtora sezonu, ponieważ:
a) Sprzedałem samochód :)
b) Z jakiegoś powodu opona umarła. Raz sąsiad mi załatwił opony w dwóch autach - 4 opony do wyrzucenia. Innym razem dałem się przejechać koleżance dziewczyny i wjechała w krawężnik - 2 opony do wyrzucenia. Jeszcze innym razem miałem kapcia gdy ruszałem, zdążyłem kawałek przejechać - opona pocięta, nie do uratowania. Jeszcze innym razem miałem kapcia na postoju, ale stałem na takim klepisku, że nigdy bym auta na lewarku nie podniósł i musiałem się kawałek dotoczyć (taki z 300m kawałek), żeby to zrobić - znowu opona była do wyrzucenia, tzn jak zawsze para.

Wychodzi, że prawdopodobieństwo jeżdżenia na jakichś gumach długo jest niewielkie, więc po prostu szkoda kasy na komplet nowych, markowych opon.

Czyli zostaje kupno chińczyków albo używek. Do poprzedniego auta kupiłem kiedyś nowe chińczyki, jakieś Imperiale czy inny szajs. Tak szczerze mówiąc to były zupełnie w porządku, ani specjalnie głośne, dobrze się trzymały, o ile można tak powiedzieć o gumiastym balonie 195x65R15 - na zakrętach ponton, bez różnicy jaka firma. Jak się zakręciło kołem było widać, że nie są idealnie równe, ale dały się bez problemu wyważyć i podczas jazdy nic nie biło. Zrobiłem na nich ~40tys, złego słowa nie powiem.
Kupowałem też w miarę rześkie używki na zimę i też były ok, ale tutaj można trafić np. świetnie wyglądające opony, na których auto delikatnie zjeżdża w którąś stronę, wystarczy mieć pecha, a koszt podobny co chińczyków.

Ogólnie wyszło mi, że szkoda kasy na kawał gumy. Pewnie kupię chinole, okaże się tylko czy zaraz czy za parę miesięcy.

Re: Dyskusja o oponach

: 12 mar 2017, 15:47
autor: jarez
Potwierdzam opinię DARO. Można polecić zimowe opony Nexen WINGUARD SPORT 225/55/17 XL. Jeżdżę na nich pierwszy sezon, ale nie mam do nich zastrzeżeń. Są przewidywalne i ciche. Produkcja koreańska a cena b.atrakcyjna.

Re: Dyskusja o oponach

: 27 mar 2017, 18:59
autor: sasio
Tak więc tak.

Opony zimowe GOODRIDE SNOWMASTER SW601 225/55/17 - bardzo pozytywne, cicho, nawet na lodzie dobrze trzymają, cena ok 800zł / komplet.

Opony letnie IMPERIAL ECOSPORT F150 245/45/18 - bardzo pozytywnie, choć dopiero 1000 km za mną, cicho, dobrze się trzymają i do wyważenia na felgę poszło ok 5-10g, a cena 900zł / komplet.

Wyrażając swoją opinię, stwierdzam że wolę nowe chińczyki niż markowe kilkuletnie.
Oczywiście, kiedyś udało mi się kupić za 1/5 ceny nowe, ofoliowane Continental EcoContact 155/65/14 i było całkiem spoko, i nawet się praktycznie nie zużywały, jednakże przekonanie ludzi że mam markowe gumy nabija tylko kasy wulkanizatorom handlującym używkami.
Pojechałem ostatnio zapytać ile chcą za Dunlopa 245/45/18... opony z 2011 roku, bieżnika 4mm, i cena 200zł / szt bo to Dunlop, za Continentala z 2015 roku i 6mm bieżnika, po 300zł / szt. to jest chore...
Lato to jeszcze lato, bo opona twarda, ale chodzi o kwestię wysokości bieżnika.

Przy kupnie zimówek identycznie...800zł za zużyte do 4-5mm Dunlopy albo nowe GOODRIDE.
Mam znajomego który co roku prawie "kończy" opony, jedzie kupuje za 600zł jakieś 3-4mm zimówki, i na wiosnę ma ogranicznik, i za sezon to samo...

Wiadomo nowa markowa jest dużo lepsza niż chińczyk, ale porównując używaną zimową 5 letnią, zużytą w połowie, to najtańszy chinol nowy jest lepszy, co potwierdzają nawet testy.

Co do przekrętów przy używkach to masakra, teściu kupił zimówki to huczą, biją i znosi auto...ale to przecież Bridgestone z 2009 roku, z 6mm bieżnika. Sam kiedyś się naciąłem, po trasie Leszno - Szczecinek, musiałem dorwać letnie, bo wracałem na nowych zimówkach.
Polecany serwis przy trasie, i kupiłem roczne Kuhmo, 165/55/14, "czorne" jak górnik, i dużo bieżnika, podobno zostały po sprzedaży auta.
Wracając nowym nabytkiem, stwierdziłem że pojadę do kolegi kilka ulic dalej, gdzie do jego posesji prowadzi droga gruntowa, a po deszczu jest delikatnie rozmoknięta. Auto przeszło bez problemu, ale pięknie czarne opony pokryły się błotem - toteż jako maniak czystości, wydobyłem z piwnicy, bardzo łagodny preparat do mycia felg i opon, po czym udałem się na myjnie.
Jakie było moje zdziwienie gdy wraz z nalotem z błota ucieka "czerń" tej opony - okazało się że została zapastowana jakąś pastą do butów.
Roczna opona była tak biała (ale tylko jedna strona), popękana nawet na bieżniku - wulkanizator ocenił że tak się robi jak opona leży na stosie przez rok, deszcz, śnieg, słońce... no cóż zostało mi na takich oponach przejeździć lato...ależ skąd, po 200km ponownej trasy odpadł cały pasek z opony powodując niemiłosierne bicie.
Próby reklamacji skończyły się " gwarancja do bramy, dalej się nie znamy".

Re: Dyskusja o oponach

: 09 kwie 2017, 18:49
autor: skee
Co do opon to od lat uważam że to najważniejszy element w samochodzie. Nawet hamulce nie są tak ważne jak właśnie gumy, różnice w drodze hamowania na mokrym względem topowych modeli a chińskich odpowiedników to nawet kilkadziesiąt metrów. Zresztą kupiłem auto w sierpniu 2015, założone miało http://www.oponeo.pl/model-opony/goodride-sa-07 dokładnie ten model 245/45/18, DOT wskazujący 2014 rok więc opony świeże i dopóki trwało lato było względnie ok. Przyszła jesień, spadł deszcz i nastąpił dramat. Bo dramatem było prowadzenie się auta na tych oponach, najgorzej wychodziło im hamowanie. W październiku powiedziałem dość, pojechałem na przekładkę i wrzuciłem zimowe Nokiany w tym samym rozmiarze. Wierzcie lub nie ale opony zimowe przy opadach deszczu i +10 stopniach w każdym kryterium biły letnie chińczyki na głowę. Zresztą na pierwszym velu miałem Micheliny Pilot Sport, na obecnym z powodu na ciszę poszedłem w Dunlopy RT2 i są drogie, fakt, pamiętajmy tylko o jednym - klasę opon poznaje się w sytuacji awaryjnej.

Re: Dyskusja o oponach

: 11 kwie 2017, 00:00
autor: WojT90
Panowie a co z indeksacją opon? Na wielu stronach typu oponeo itp itd do Vel Satisa zalecane są opony 101 V XL, zastanawia mnie jak się to ma do rzeczywistości ? macie u siebie indeksy typu 97V ?

Re: Dyskusja o oponach

: 11 kwie 2017, 10:14
autor: obuwie
Ostatnio jak zmieniałem kapcie stwierdziłem, że te z letnimi kołami, które miałem to były jeszcze fabryczne opony z 2006 roku, Bridgestone Potenza, 245/45R18. I miały z boku napisane 96W. Czyli kiedyś nie przewidywano, że będziemy wozić gruz i zimnioki. Albo po prostu dzisiaj opon o mniejszej nośności w tym rozmiarze się nie robi.

Re: Dyskusja o oponach

: 15 cze 2017, 19:10
autor: KoziolekNL
Niestety ja z firmą Goodride nie mam dobrych doświadczeń, cztery nowe i cztery uszkodzone, bicie na czole opony, opony się nie ułożyły, jak mi podpowiedział "fachowiec ". A przejechałem do polski i z powrotem jakieś 2500km. W końcu przód wymiana na używki bo kasy po wakacjach brakło. Nadal czuć tył jak by drabinowozem się jechało ale przód nie daje już wibracji. A na koniec i tak powiem ze kupie oponki budżetowe, całe życie taki kupowałem i bylo ok, raz się przejechałem ale to pewnie wina złego transportu opon, zamawialem z internetu a przyszły z niemiec, także ciut straciłem.