Ok, kupiłem ostatnio te uszczelki, próbowałem się do tego dzisiaj dobrać i stwierdzam, że:
Nakrętka na wężyku nr 1 jest bardziej okrągła niż sześciokątna, nie do końca centralnie zamocowana, ktoś ją już kiedyś czymś formował nawet chyba. Ogólnie nie udało mi się odkręcić tego przy użyciu tego co znalazłem, a nawet gdybym odkręcił to nie wiem jak to potem miałbym zamocować. Podjechałem do pobliskiego mechanika, stwierdził, że musiałby się bardzo nudzić, zeby się tym bawić, a zdecydowanie mu się nie nudzi.
Wymiana samego wężyka (pomijając fakt, że w ASO chcą za niego 320zł) to pewnie też trochę zabawy biorąc pod uwagę gdzie jest jego drugi koniec. Sam się nawet nie będę za to brał.
Miał ktoś już podobny problem? Jakieś alternatywne sposoby uszczelnienia? Spawać tego nie będę
Schemat:
zapach oleju
Re: zapach oleju
W końcu uporałem się z problemem. Najpierw zostawiłem auto w jakimś serwisie, gdzie stwierdzili - nic nie zrobimy, wyrobiony stożek (później stożka żadnego nie znaleziono nawiasem mówiąc), wężyk trzeba wymienić bo nic się z tym nie zrobi, więc zapaćkali mi to jakimś uszczelniaczem i kazali spadać na drzewo. No tak, duże miasto, typowe, serwis orzekł "niedasie". Przynajmniej kasy nie wołali za to.
W międzyczasie (czyli po fachowej próbie uszczelnienia) zamiast kropelki skapującej co jakiś czas zaczęło się konkretnie lać, więc samochodem starałem się nie jeździć - w korku wyglądałem jak parowóz i smród był niesamowity, więc intensywnie zająłem się obdzwanianiem / odpytywaniem serwisów specjalizujących się w autach francuskich o wymianę tego wężyka. Naturalnie w związku z tym, że to Wrocław "niedasie", "niewiemy", "trzeba wyjąć silnik i wszystko i olaboga tydzień roboty". No tak, 2.0T, wyjątkowo niepopularny motor o tajemniczej budowie, nikt go nie zna, a zwłaszcza serwisy o "specjalizacji Renault".
Gdy już znudziło mi się odpytywanie profesjonalistów umówiłem się z ogarniętym znajomym, który hobbystycznie czasami coś tam grzebie w samochodach i posiada w razie czego funkcję spawania oraz warsztat. Po rozkręceniu okazało się, że wszystko wygląda ok, wypadł jakiś pokruszony plastik, który został zastąpiony oringiem z pobliskiego sklepu - ten z zestawu naprawczego z ASO był za mały.
No więc działa, złącze sztywne, suche, mało już co śmierdzi - trochę jeszcze ten olej będzie się wypalać, konkretnie komorę zarzygało. Oby pomogło na dłużej niż na chwilę.
Przy okazji dowiedziałem się, że jedna poducha silnika do wymiany (coś tak podejrzewałem) i gdzieś brudno przy lewej półosi, co mnie bardziej martwi - muszę to sam zobaczyć, może to jakiś stary syf. W styczniu obie były wyjmowane.
W międzyczasie (czyli po fachowej próbie uszczelnienia) zamiast kropelki skapującej co jakiś czas zaczęło się konkretnie lać, więc samochodem starałem się nie jeździć - w korku wyglądałem jak parowóz i smród był niesamowity, więc intensywnie zająłem się obdzwanianiem / odpytywaniem serwisów specjalizujących się w autach francuskich o wymianę tego wężyka. Naturalnie w związku z tym, że to Wrocław "niedasie", "niewiemy", "trzeba wyjąć silnik i wszystko i olaboga tydzień roboty". No tak, 2.0T, wyjątkowo niepopularny motor o tajemniczej budowie, nikt go nie zna, a zwłaszcza serwisy o "specjalizacji Renault".
Gdy już znudziło mi się odpytywanie profesjonalistów umówiłem się z ogarniętym znajomym, który hobbystycznie czasami coś tam grzebie w samochodach i posiada w razie czego funkcję spawania oraz warsztat. Po rozkręceniu okazało się, że wszystko wygląda ok, wypadł jakiś pokruszony plastik, który został zastąpiony oringiem z pobliskiego sklepu - ten z zestawu naprawczego z ASO był za mały.
No więc działa, złącze sztywne, suche, mało już co śmierdzi - trochę jeszcze ten olej będzie się wypalać, konkretnie komorę zarzygało. Oby pomogło na dłużej niż na chwilę.
Przy okazji dowiedziałem się, że jedna poducha silnika do wymiany (coś tak podejrzewałem) i gdzieś brudno przy lewej półosi, co mnie bardziej martwi - muszę to sam zobaczyć, może to jakiś stary syf. W styczniu obie były wyjmowane.
- rafal1981
- Klubowicz
- Posty: 1006
- Rejestracja: 09 gru 2016, 23:32
- Skąd: Biskupice
- Rok: 2007
- Silnik: 2.0 dCi
- Drugie auto: FORD TAUNUS TCIII2.0
Re: zapach oleju
Trzeba wymontowac turbine żeby wymienić te uszczelniacze
Re: zapach oleju
U mnie problem powrócił, wężyk zrobił się luźny i znów zaczęło się lać. Zaopatrzyłem się w nieco miedzi, rozkręciłem to tym razem sam i wyjęty przeze mnie oring wyglądał tak:
Więc zamiast oringu wsadziłem dwie miedziane podkładki.
Na razie wydaje się, że trzyma, chociaż olejem będzie capić jeszcze przez tydzień. Oby tym razem starczyło na dłużej bo mi się skończą pomysły.
Więc zamiast oringu wsadziłem dwie miedziane podkładki.
Na razie wydaje się, że trzyma, chociaż olejem będzie capić jeszcze przez tydzień. Oby tym razem starczyło na dłużej bo mi się skończą pomysły.
- rafal1981
- Klubowicz
- Posty: 1006
- Rejestracja: 09 gru 2016, 23:32
- Skąd: Biskupice
- Rok: 2007
- Silnik: 2.0 dCi
- Drugie auto: FORD TAUNUS TCIII2.0
Re: zapach oleju
Ktos z was posiada taki rysunek techniczny turbiny z2.0 dci gdzie te oringi sie znajduja
- Magister
- Klubowicz
- Posty: 195
- Rejestracja: 07 kwie 2017, 20:27
- Skąd: Tarnów
- Rok: 2009
- Silnik: 2.0T
- Drugie auto: Renault Laguna 2.0
Re: zapach oleju
Podaj tylko kod samochodu, np BJ0K, to sprawdzęrafal1981 pisze:Ktos z was posiada taki rysunek techniczny turbiny z2.0 dci gdzie te oringi sie znajduja
- rafal1981
- Klubowicz
- Posty: 1006
- Rejestracja: 09 gru 2016, 23:32
- Skąd: Biskupice
- Rok: 2007
- Silnik: 2.0 dCi
- Drugie auto: FORD TAUNUS TCIII2.0
Re: zapach oleju
chodzi o kod silnika M9R760
Re: zapach oleju
Jeszcze w temacie tej mojej pociętej uszczelki tak na przyszłość - bo dzisiaj rano dotarło do mnie co najprawdopodobniej go pocięło, przypomniałem sobie kiedy znów zaczęło nieśmiało z tego złącza lecieć.
Dzień wcześniej ktoś wymieniał mi dolną poduszkę silnika i musiał podlewarować czymś silnik. Ten wężyk sam w sobie mocno pręży, a podczas takiej operacji wężem musiało dodatkowo konkretnie poszarpać. Dzień później widoczny mały wyciek. To, co siedziało fabrycznie (ewentualnie - to co mi tam ktoś kiedyś wsadził) w złączu było sztywne, o kształcie, którego oring nawet przez lata raczej by nie nabrał więc było odporne na takie zabawy. Guma nie przetrwała.
W każdym razie gdyby ktoś machał silnikiem a potem poczuł smrodek żeby daleko nie szukać może skojarzyć fakty i tam najpierw zajrzeć
Dzień wcześniej ktoś wymieniał mi dolną poduszkę silnika i musiał podlewarować czymś silnik. Ten wężyk sam w sobie mocno pręży, a podczas takiej operacji wężem musiało dodatkowo konkretnie poszarpać. Dzień później widoczny mały wyciek. To, co siedziało fabrycznie (ewentualnie - to co mi tam ktoś kiedyś wsadził) w złączu było sztywne, o kształcie, którego oring nawet przez lata raczej by nie nabrał więc było odporne na takie zabawy. Guma nie przetrwała.
W każdym razie gdyby ktoś machał silnikiem a potem poczuł smrodek żeby daleko nie szukać może skojarzyć fakty i tam najpierw zajrzeć