Odgrzybianie klimatyzacji

Dostęp do plików tylko dla zarejestrowanych użytkowników !
axa2zxz
Administrator
Posty: 491
Rejestracja: 07 gru 2016, 16:52
Skąd: Warszawa
Rok: 2003
Silnik: 2.0T

Odgrzybianie klimatyzacji

Post autor: axa2zxz » 09 kwie 2018, 12:41

Na wstępie zaznaczam, iż część z Was może nie zgadzać się z tym co tutaj opisałem, szczerze mam to gdzieś, każdy zrobi tak jak mu jest dobrze i wygodnie, ja chciałem tylko pokazać jak robię to ja gdyż metoda jest szybka, tania i pewna. :D

Do rzeczy. Przyszła wiosna a wraz z nią nieprzyjemny zapach z kratek wentylacji przez pierwsze kilka chwil po włączeniu nawiewu. Przyczyną są oczywiście grzyby które uwielbiają takie środowisko (dużo wilgoci) i prężnie się rozwijają w naszych przewodach od nawiewów. Oczywiście pierwsze co przychodzi na myśl po stwierdzeniu obecności przykrego zapachu to serwis klimy. Tam za odpowiednią opłatą robią z tym porządek (nie mniej jak 100 PLN, a często jest to 150 PLN). Kiedyś (dawno temu) korzystałem z usług takich zakładów, ale bywało, że byłem bardzo niezadowolony z efektów ich pracy (po kilku dniach zapach znowu się pojawiał, trzeba było wracać, reklamować usługę a to wszystko kosztowało mnie mój cenny czas).

Sposobów na pozbycie się zapachu jest kilka:
  • psiukanie preparatami w kratki wentylacyjne (jak ktoś proponuje Wam coś takiego to proponuję aby psiuknął sobie takim preparatem w tyłek, nie dość ze nic to nie da to jeszcze można sobie zalać elektronikę w aucie bo przecież te przewody nie są uszczelniane na łączeniach a wyciekający płyn może lać się bezpośrednio na jakieś złącze),
  • uwolnienie stojącego preparatu na podłodze auta w połączeniu z działającą klima na obiegu zamkniętym (bardzo niska skuteczność, pomaga doraźnie jak grzybów jest mało),
  • ozonowanie (zachwalana przez wszystkich metoda, ale w moim odczuciu jest tylko troszkę bardziej skuteczna niż ta z punktu wyżej),
  • dobranie się do parownika i zlanie go porządnie chemią (i na tym się skupię)
Dlaczego wybrałem taką metodę?
Bo z doświadczenia wiem, że nie ma sukcesu bez ofiar :lol: A tak serio, jak chcecie czegoś się pozbyć porządnie to niezbędna jest tutaj chemia.

Czy to jakoś zaszkodzi dla Velka?
Są opinie, że po latach stosowania takiej metody parownik może odmówić współpracy... No cóż, robię tak od lat w wielu samochodach. Wiele ludzi robi tak od lat w swoich autach i nic złego się nie dzieje. Nie zaprzeczę jednoznacznie, że to nie ma negatywnego wpływu na parownik bo badań naukowych nie przeprowadzałem, ale ci którzy mówią, że szkodzi też nie :D Ogólnie tam zawsze panuje duża wilgoć więc wydaje mi się, że element jest przystosowany do takich obciążeń (ta chemia nie jest aż tak agresywna żeby wpływać na spawy czy luty, bez przesady). Dodatkowo pod parownikiem jest fabryczne ujście na wodę więc nadmiar płynu będzie sobie swobodnie wyciekać pod auto.

Co będzie potrzebne?
Jakiś sensowny środek do odgrzybiania klimatyzacji, ale uwaga: polecany wszędzie i bardzo drogi Wurth moim zdaniem się nie sprawdzi. Odgrzybiacz musi być po aplikacji w formie pianki która rozszerza się docierając do każdego zakamarka parownika. Wspomniany Wurth jest w formie płynu i zadziała tylko tam gdzie mamy swobodny dostęp do całego parownika, żeby go w całości zalać - w Vel'u nie mamy.

A więc do roboty...
Na forum naszych kolegów od Laguny jest porada aby demontować wentylator i tamtą drogą wpychać rurkę od preparatu. Moim zdaniem jest to słaby pomysł gdyż po drodze ten przewód lubi się zakręcić i psiukamy nie w tym miejscu co trzeba nawet o tym nie wiedząc. Istnieje sensowniejszy sposób który opiszę w punktach:
  • Wyjmujemy stary filtr kabinowy i go wywalamy. :D
  • Zdejmujemy okładzinę nad nogami pasażera.
01.jpg
01.jpg (535.32 KiB) Przejrzano 10241 razy
  • Lokalizujemy żółty przewód który łączy obudowę parownika ze schowkiem (wydaje mi się, że każdy Vel ma schładzany schowek, jeżeli konkretnie Twój nie ma to nie jest to manual dla Ciebie :lol: ).
02.jpg
02.jpg (507.92 KiB) Przejrzano 10241 razy
03.jpg
03.jpg (535.24 KiB) Przejrzano 10241 razy
  • Ściągamy ten przewód z krućca.
04.jpg
04.jpg (551.81 KiB) Przejrzano 10241 razy
  • Tuż za otworem mamy parownik w całej okazałości.
05.jpg
05.jpg (95.57 KiB) Przejrzano 10241 razy
  • Teraz bierzemy nasz środek który kupiliśmy i kilka razy potrząsamy nim energicznie, w moim przypadku było to coś takiego:
06.jpg
06.jpg (563.71 KiB) Przejrzano 10241 razy
  • Aplikujemy środek, ja to robiłem w 3 seriach (z przerwami 2-minutowymi) gdyż nie chciałem, żeby mi się wylewał przez otwór. Zużyłem jednorazowo całą puszkę.
07.jpg
07.jpg (282.17 KiB) Przejrzano 10241 razy
  • Wyjmujemy wężyk od odgrzybiacza, na kruciec zakładamy wężyk od schładzania schowka, zakładamy okładzinę.
  • Po 5 minutach odpalamy auto, włączamy sam nawiew (bez klimatyzacji) na obiegu zamkniętym tak aby dmuchał wszystkimi możliwymi kanałami (tylny nawiew też trzeba włączyć) na najwyższych obrotach, zamykamy wszystkie drzwi i obok czekamy te 5 czy 10 minut.
  • Gasimy auto, zakładamy nowy filtr kabinowy.
  • Zalecam zostawić auto na godzinkę z otwartymi szybami aby się przewietrzyło, to jest jednak chemia i różnie ludzie mogą to znosić. Po tym wszystkim cieszymy się przyjemnym zapachem z kratek wentylacyjnych.
Podsumowanie
Nie namawiam nikogo do takiego sposobu jednak zaręczam, że jest skuteczny. Ja jestem bardzo zadowolony, moim pasażerowie też :) Wybór należy do Was :D

KrzysiekEg
Forumowicz
Posty: 498
Rejestracja: 02 gru 2017, 17:46
Skąd: Elbląg
Rok: 2006
Silnik: 3.5 V6
Drugie auto: Jaguar x300 4.0

Re: Odgrzybianie klimatyzacji

Post autor: KrzysiekEg » 09 kwie 2018, 17:47

Z drugiej strony napisze od siebie, jeśli capi wam z klimy to ja wam nie pomogę, bo mi nigdy nie capiło. A jak to możliwe. Nie wiem, może dlatego, że nigdy nie dałem się namówić na odgrzybianie i inne wymysły firm od klimatyzacji. Jedyne co pozwalam im zrobić to uzupełnianie czynnika i wymiana oleju, ale to też co kilka lat. Żeby nie być gołosłowny, klima to podstawowe urządzenie w moich autach, i w każdym jest sprawna i działająca. W jaguarze 96, w moich rękach od 7 lat, w omedze 96 też od 7 lat w moich rękach, to samo dotyczyło volvo 97, które użytkowałem przez 8 lat. Moja rada, jeśli wam nie śmierdzi w aucie, to nie dajcie się namówić na tak zwane odgrzybianie, a jak już zacznie, to zróbcie to sami, tak jak kolega opisał wyżej.
Inna sprawa, że ja używam klimatyzacji przez cały rok, jest ustawione na auto i nigdy jej nie wyłączam.

Lejek20
Forumowicz
Posty: 111
Rejestracja: 10 mar 2017, 21:21
Skąd: Potworów
Rok: 2006
Silnik: 3.5 V6

Re: Odgrzybianie klimatyzacji

Post autor: Lejek20 » 09 kwie 2018, 21:12

Metoda jak najbardziej prawidłowa wtrące tylko trzy grosze w kabinie mamy parownik a skraplacz to inaczej chłodnica.

axa2zxz
Administrator
Posty: 491
Rejestracja: 07 gru 2016, 16:52
Skąd: Warszawa
Rok: 2003
Silnik: 2.0T

Re: Odgrzybianie klimatyzacji

Post autor: axa2zxz » 09 kwie 2018, 21:50

Zgadza się kolego Lejek20 :) Dziś cały dzień na Allegro patrzyłem skraplacze do swojego i tak myśli przeniosły się na manuala :) Błąd już poprawiłem :)

Gabrielo Vel satis
Forumowicz
Posty: 624
Rejestracja: 17 gru 2016, 07:05
Skąd: KUTNO
Rok: 2005
Silnik: 2.0T
Drugie auto: Renault Megane RS

Re: Odgrzybianie klimatyzacji

Post autor: Gabrielo Vel satis » 10 kwie 2018, 00:04

Uważam, że manual kolegi axa2zxz ma jak najbardziej racje bytu i przynosi oczekiwany efekt. Natomiast jeśli chodzi w moim aucie o zapach z nawiewòw , to nic przykrego nie wydobywa się.
Nie wiem co może mieć wpływ na taki stan rzeczy. Jedyne co mi przychodzi do głowy to , to źe ja bardzo często włączam Klime w okresie zimowym. A kolejna rzecz jaką jest to kiedy klimatyzacja jest załączona, to przed planowanym postojem wyłączam klime 10 min wcześniej
I dmucha sobie sam wentylator.

axa2zxz
Administrator
Posty: 491
Rejestracja: 07 gru 2016, 16:52
Skąd: Warszawa
Rok: 2003
Silnik: 2.0T

Re: Odgrzybianie klimatyzacji

Post autor: axa2zxz » 10 kwie 2018, 01:46

Panowie, nie ma co sie zastanawiac. Do takiego stanu rzeczy doprowadza sposob uzytkowania klimatyzacji. W moim przypadku to jest tak ze samochodu uzywam glownie w weekendy (tak to caly tydzien sobie stoi), nie wylaczam klimy na 5 minut przed zakonczeniem podrozy (po prostu zapominam, przez co nie osuszam parownika), nawet jak jezdze po miescie to czesto wole sobie otworzyc szybe (ale jak wsiadam do rozgrzanego auta to na poczatku odpalam klime zeby w miare szybko zbic temp przynajmniej do warunkow panujacych na dworze). To wszystko sprawia ze moj parownik czesto osiaga skrajnie niskie temperatury po czym nawiew zostaje wylaczony i powstaja idealne warunki do rozwoju grzybow :)

Kryniax
Administrator
Posty: 355
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:25
Skąd: Konin
Rok: 2007
Silnik: 3.5 V6

Re: Odgrzybianie klimatyzacji

Post autor: Kryniax » 11 kwie 2018, 16:55

Świetny poradnik, prawdopodobnie niedługo będę testował go u siebie, tylko muszę kupić środek do czyszczenia :)

Awatar użytkownika
milimetr58
Klubowicz
Posty: 768
Rejestracja: 07 gru 2016, 17:02
Skąd: Łódź
Rok: 2006
Silnik: 2.0T
Drugie auto: VelSatis 2.0T

Re: Odgrzybianie klimatyzacji

Post autor: milimetr58 » 11 kwie 2018, 18:35

Gdzie można kupić ten konkretny środek?
Waldek i Ewa

axa2zxz
Administrator
Posty: 491
Rejestracja: 07 gru 2016, 16:52
Skąd: Warszawa
Rok: 2003
Silnik: 2.0T

Re: Odgrzybianie klimatyzacji

Post autor: axa2zxz » 11 kwie 2018, 18:50

Jest to Pulsar Clima Fresh, dostepny w sklepach motoryzacyjnych i marketach (ja kupilem chyba w Achuan),

batonikus
Forumowicz
Posty: 54
Rejestracja: 17 maja 2017, 17:28
Skąd: Szczytno
Rok: 2002
Silnik: 3.5 V6

Re: Odgrzybianie klimatyzacji

Post autor: batonikus » 15 kwie 2018, 06:56

Dzięki axa za ten fotoreportaż , Od początku męczę się ze smrodem w klimie i nic nie pomagało. Oczywiście zdaje sobie sprawę że stan klimy to wina mojego użytkowania , o czym wcześniej też pisałeś. Co roku ozonuje i zmieniam filtr ale nic nie pomaga skutecznie. Mam tylko obawy o tę twoją piankę czyszczącą, a mianowicie jaki jest jej zapach ? czy jest bezwonna czy zapachowa bo mam złe doświadczenia z pianą do czyszczenia przewodów nawiewu zakupioną niegdyś na Orlenie o zapachu leśnym czy sosnowym . Tak mi zasmrodziła układ że w czasie jazdy mi dzieci wymiotowały od intensywności zapachu i zmuszony wtedy byłem ozonować auto w celu pozbycia się zapachu tej pianki, co i tak w 100 procentach się nie udało.

ODPOWIEDZ