VelZima
- sasio
- Administrator
- Posty: 1175
- Rejestracja: 28 lis 2016, 18:48
- Skąd: Szczecinek
- Rok: 2002
- Silnik: 2.0T
VelZima
Nareszcie w większości kraju spadł śnieg, a temperatura spadła w okolice -5.
Ja parkuje pod chmurką toteż daje się we znaki taka pogoda.
Ostatnio nie mogłem zamknąć drzwi kierowcy i jechałem trzymając aby się nie otwierały...mega dziwnie przeżycie, zakończone dopiero gdy trochę auto rozgrzało się wewnątrz.
A Wy jakie macie zmory zimą z Waszym VelSatisem?
Ja parkuje pod chmurką toteż daje się we znaki taka pogoda.
Ostatnio nie mogłem zamknąć drzwi kierowcy i jechałem trzymając aby się nie otwierały...mega dziwnie przeżycie, zakończone dopiero gdy trochę auto rozgrzało się wewnątrz.
A Wy jakie macie zmory zimą z Waszym VelSatisem?
VelSatisem się nie jeździ.
VelSatisem się podróżuje!
VelSatisem się podróżuje!
- rafal1981
- Klubowicz
- Posty: 1006
- Rejestracja: 09 gru 2016, 23:32
- Skąd: Biskupice
- Rok: 2007
- Silnik: 2.0 dCi
- Drugie auto: FORD TAUNUS TCIII2.0
Re: VelZima
Mój ma ciepły przytulny garaż .
- milimetr58
- Klubowicz
- Posty: 768
- Rejestracja: 07 gru 2016, 17:02
- Skąd: Łódź
- Rok: 2006
- Silnik: 2.0T
- Drugie auto: VelSatis 2.0T
Re: VelZima
Jest bardzo prosty sposób na zamknięcie drzwi, przy zamku jak otworzysz drzwi jest taki dings jakby krzyżakowa śrubka, bierzesz śubokręt szerszy, taki aby wszedł w ten ding i przekręcasz a zamek zadziała. W aucie mojej małżonki tak miałem, sprawdzony sposób, ale od strony pasażera. Jak na razie nawet jak są mrozy działa wszystko, ale ja tam zaaplikowałem to WD40, to jakiś smar silikonowy w sprayu. W każdym bądź razie wszystko jest już ok.sasio pisze:Nareszcie w większości kraju spadł śnieg, a temperatura spadła w okolice -5.
Ja parkuje pod chmurką toteż daje się we znaki taka pogoda.
Ostatnio nie mogłem zamknąć drzwi kierowcy i jechałem trzymając aby się nie otwierały...mega dziwnie przeżycie, zakończone dopiero gdy trochę auto rozgrzało się wewnątrz.
A Wy jakie macie zmory zimą z Waszym VelSatisem?
Waldek
Waldek i Ewa
- sasio
- Administrator
- Posty: 1175
- Rejestracja: 28 lis 2016, 18:48
- Skąd: Szczecinek
- Rok: 2002
- Silnik: 2.0T
Re: VelZima
Tak, robię tak tylko czasami i to nie pomaga
VelSatisem się nie jeździ.
VelSatisem się podróżuje!
VelSatisem się podróżuje!
- Magister
- Klubowicz
- Posty: 195
- Rejestracja: 07 kwie 2017, 20:27
- Skąd: Tarnów
- Rok: 2009
- Silnik: 2.0T
- Drugie auto: Renault Laguna 2.0
Re: VelZima
W styczniu, dokładnie 6-8 byłem w górach, blisko Zakopanego. Rano w okolicach godziny 9:30 temperatura w słońcu wynosiła -26....aż boję się pomyśleć ile było wcześniej, albo w nocy. Auto po 16h postoju zapaliło bez zająknięcia. Idę odśnieżyć...trzaskam drzwiami, nie zamknęły się....trzaskam drugi raz, a tu kicha. Trzasnąłem trzeci raz, ale mocno, drzwi się zamknęły, auto się rozgrzało. Wsiadam do środka, a tu piękna drewniana listwa o odcieniu Blond pękła, wyświetlacz klimy nie wyświetla żadnych wartości, świeci się za to błąd poduszek
Re: VelZima
Też któregoś z tych mroźnych dni między 6 a 8 stycznia u mnie Renówka zrobiła na razie najdłuższy przebieg dzienny, coś koło 900km. Rano odpalając było -18. Na trasie miejscami termometr pokazywał nawet kilka stopni mniej, ruszałem nad ranem.
Podchodzę do auta rano, myślę: "Francja" i wzdycham głęboko. Pilot - działa. Wsiadam do środka, odpalam - działa. Żadnej choinki, żadnych błędów. Pakuję rzeczy do bagażnika - z klapą też wszystko ok. Komplet pasażerów na pokładzie. Zaczynam cofać, elektryczny ręczny bez problemu się zwolnił. Skrzynia zmienia biegi tak jak zawsze. Przejechałem ze dwa kilometry i już wieje ciepłym.
Jedyny problem jaki miałem to tankując LPG na pierwszej stacji zaraz koło domu. Dystrybutor (taki automatyczny na Orlenie) zamarzł i według swojej logiki zaczął pompować chociaż jeszcze nie było szczelnego połączenia, więc bonusowo w ten mroźny poranek oblałem sobie ręce LPG, tak dla ochłody No i podczas szybkiej podróży autostradą przy tej temperaturze ogrzewanie niestety nie zapewniało komfortu jak przy kominku
I teraz tak sobie pomyślę, że moje poprzednie samochody lubiły mi robić na złość przy byle większym mrozie. W jednym zawsze wyleciał jakiś wężyk, a to ładowanie, a to coś się zacinało, drzwi, okna, lusterka, cholera wie co, a to jakieś błędy z czapy itd. W moim poprzednim Volvo (które kilka dni temu oddałem prawie że za paczkę fajek) w czasie tych mrozów zepsuło się... ogrzewanie. Coś przymarzło przy klapkach sterujących klimatronikiem i puszczały tylko zimne powietrze. Zaczęło działać jak zrobiło się cieplej. A szczerze rozważałem odbycie tej wycieczki Volvo, bo w Renówce miałem półoś do roboty, wibrowała konkretnie. No i moje Volvo zawsze miało mega wydajne ogrzewanie, ale bym się zdziwił.
A Vel Satis, czyli coś co miało wg krewnych i znajomych po prostu nie pojechać (bo wiecie, "ta elektronika") zwyczajnie odpalił, pojechał i wrócił. Szczerze trochę się zaskoczyłem, że gadaczka nie zaczęła do mnie o niczym paplać po drodze.
Tak więc ja na razie nie narzekam
Podchodzę do auta rano, myślę: "Francja" i wzdycham głęboko. Pilot - działa. Wsiadam do środka, odpalam - działa. Żadnej choinki, żadnych błędów. Pakuję rzeczy do bagażnika - z klapą też wszystko ok. Komplet pasażerów na pokładzie. Zaczynam cofać, elektryczny ręczny bez problemu się zwolnił. Skrzynia zmienia biegi tak jak zawsze. Przejechałem ze dwa kilometry i już wieje ciepłym.
Jedyny problem jaki miałem to tankując LPG na pierwszej stacji zaraz koło domu. Dystrybutor (taki automatyczny na Orlenie) zamarzł i według swojej logiki zaczął pompować chociaż jeszcze nie było szczelnego połączenia, więc bonusowo w ten mroźny poranek oblałem sobie ręce LPG, tak dla ochłody No i podczas szybkiej podróży autostradą przy tej temperaturze ogrzewanie niestety nie zapewniało komfortu jak przy kominku
I teraz tak sobie pomyślę, że moje poprzednie samochody lubiły mi robić na złość przy byle większym mrozie. W jednym zawsze wyleciał jakiś wężyk, a to ładowanie, a to coś się zacinało, drzwi, okna, lusterka, cholera wie co, a to jakieś błędy z czapy itd. W moim poprzednim Volvo (które kilka dni temu oddałem prawie że za paczkę fajek) w czasie tych mrozów zepsuło się... ogrzewanie. Coś przymarzło przy klapkach sterujących klimatronikiem i puszczały tylko zimne powietrze. Zaczęło działać jak zrobiło się cieplej. A szczerze rozważałem odbycie tej wycieczki Volvo, bo w Renówce miałem półoś do roboty, wibrowała konkretnie. No i moje Volvo zawsze miało mega wydajne ogrzewanie, ale bym się zdziwił.
A Vel Satis, czyli coś co miało wg krewnych i znajomych po prostu nie pojechać (bo wiecie, "ta elektronika") zwyczajnie odpalił, pojechał i wrócił. Szczerze trochę się zaskoczyłem, że gadaczka nie zaczęła do mnie o niczym paplać po drodze.
Tak więc ja na razie nie narzekam
-
- Forumowicz
- Posty: 59
- Rejestracja: 03 maja 2017, 14:01
- Skąd: Oława
- Rok: 2002
- Silnik: 3.5 V6
- Drugie auto: EspaceIV 3,5 V6 2005
Skandynawski patent - ogrzewanie postojowe
Dzieciak ząbkuje i daje czadu cała noc.. to korzystajac z chwili wolnej udziele sie w starym temacie.
Moze ktos skorzysta w kolejna zime.
Ogolnie rzecz biorac wkurzylem sie ktoregos mroznego poranka jak musialem drapac szyby, klamki zaczely odmawiac posluszenstwa, zimna wstrena tapicerka skorzana, kierownica i wnetrze... zniechecalo do jazdy a przede mna 80km drogi do pracy.
Przypomnialem sobie skandynawski patent elektryczny... na wiekszosci podjazdow maja poinstalowane skrzynki z gniazdkiem i timerem mechanicznym.
W autach maja nagrzewnice cos w stylu farelki i chalupniczo lub profesjonalnie w ASO wykonane przylacze 230V w zderzaku. Kazdy ma swoj kabel odporny na mroz i nikt nie placi za to nikomu... Po prostu tak sie przyjelo ze na wiekszosci miejsc parkingowych pod marketami czy innymi instytucjami to jest a w domach kazdy sobie sam instaluje.
Oprocz farelki przewaznie tez grzeje sie mala grzlka wkrecona w blok silnika lub w dolnej czesci rury obiegu chlodzenia ciecza.
Z tacji tego ze koszt orginalnego zestawu to jakies 2500 pln zmotalem na szybko cos samemu bez integrowania w auto.
Nagrzewnica z Juli koszt okolo 70pln,
Pół-skrzynka po bawarskim piwku,
Timer w granicach 10pln,
Przewod mrozoodporny, wtyczki, gniazda bryzgoszczelne: kilkanascie pln,
Jedno popoludnie roboty na 2 auta za jednym zamachem.
Efekt na ponizszych zdjeciach...
Dla porownania foto 2 zastanych aut rano.
Korzysci:
Wsiadanie do cieplutkiego autka, usmiech Małzonki, zazdrosne spojrzenia drapiacych szyby sasiadow.
Przez caly okres grzewczy mialem to wszystko podlaczone przez rejestrator energii elektr. Z moja taryfa nocna wyszlo niecale 70pln za 2 auta przy 4 krotnym wlaczaniu sie w nocy po 15 min i przez odjazdem 30min kazde.
Dodam ze w aucie bylo goraco jak latem. Okna czysciutkie nie wazne czy snieg czy lod na samochodzie szanownego Sąsiada.
Moze ktos skorzysta w kolejna zime.
Ogolnie rzecz biorac wkurzylem sie ktoregos mroznego poranka jak musialem drapac szyby, klamki zaczely odmawiac posluszenstwa, zimna wstrena tapicerka skorzana, kierownica i wnetrze... zniechecalo do jazdy a przede mna 80km drogi do pracy.
Przypomnialem sobie skandynawski patent elektryczny... na wiekszosci podjazdow maja poinstalowane skrzynki z gniazdkiem i timerem mechanicznym.
W autach maja nagrzewnice cos w stylu farelki i chalupniczo lub profesjonalnie w ASO wykonane przylacze 230V w zderzaku. Kazdy ma swoj kabel odporny na mroz i nikt nie placi za to nikomu... Po prostu tak sie przyjelo ze na wiekszosci miejsc parkingowych pod marketami czy innymi instytucjami to jest a w domach kazdy sobie sam instaluje.
Oprocz farelki przewaznie tez grzeje sie mala grzlka wkrecona w blok silnika lub w dolnej czesci rury obiegu chlodzenia ciecza.
Z tacji tego ze koszt orginalnego zestawu to jakies 2500 pln zmotalem na szybko cos samemu bez integrowania w auto.
Nagrzewnica z Juli koszt okolo 70pln,
Pół-skrzynka po bawarskim piwku,
Timer w granicach 10pln,
Przewod mrozoodporny, wtyczki, gniazda bryzgoszczelne: kilkanascie pln,
Jedno popoludnie roboty na 2 auta za jednym zamachem.
Efekt na ponizszych zdjeciach...
Dla porownania foto 2 zastanych aut rano.
Korzysci:
Wsiadanie do cieplutkiego autka, usmiech Małzonki, zazdrosne spojrzenia drapiacych szyby sasiadow.
Przez caly okres grzewczy mialem to wszystko podlaczone przez rejestrator energii elektr. Z moja taryfa nocna wyszlo niecale 70pln za 2 auta przy 4 krotnym wlaczaniu sie w nocy po 15 min i przez odjazdem 30min kazde.
Dodam ze w aucie bylo goraco jak latem. Okna czysciutkie nie wazne czy snieg czy lod na samochodzie szanownego Sąsiada.
- Załączniki
-
- IMG_20161205_175524-1040x780.jpg (120.27 KiB) Przejrzano 7751 razy
-
- IMG_20161205_175530-1040x780.jpg (142.13 KiB) Przejrzano 7751 razy
-
- Dla porownania - brak ogrzewania
- IMG_20161216_073435-1040x780.jpg (163.93 KiB) Przejrzano 7751 razy
-
- IMG_20161205_175545-1040x780.jpg (148.7 KiB) Przejrzano 7751 razy
-
- IMG_20170112_201602_2-1040x780.jpg (116.05 KiB) Przejrzano 7751 razy
-
- Dla porownnaia - dziala ogrzewanie
- IMG_20161216_073441-1040x780.jpg (164.89 KiB) Przejrzano 7751 razy
-
- IMG_20170112_201602-1040x780.jpg (124.5 KiB) Przejrzano 7751 razy
Re: VelZima
a przyłącze przy aucie ?? czy kabelek do gniazdka przez drzwi i rano zbieramy go ??
Re: VelZima
Nie boisz sie? Nie to ze zly pomysl bo fajnie sie wsiada do cieplutkiego auta... Niech sie cokolwiek satanie z ta farelka i autko pojdzie z dymem...
- rafal1981
- Klubowicz
- Posty: 1006
- Rejestracja: 09 gru 2016, 23:32
- Skąd: Biskupice
- Rok: 2007
- Silnik: 2.0 dCi
- Drugie auto: FORD TAUNUS TCIII2.0
Re: VelZima
Najlepszy jest ogrzewany garaż.